Data publikacji: 2020-08-13, 12:00
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Spedycja wróciła na drogi – branża w obliczu COVID-19
Kategoria: BIZNES, Transport,
Krajobraz po bitwie
Krajobraz po bitwie
Świat mierzy się z największym szokiem gospodarczym od czasów kryzysu z lat 2007-2009[1]. Lockdown spowodował znaczne ograniczenie konsumpcji, zamknięcie wielu zakładów produkcyjnych i zerwanie łańcuchów dostaw. Sytuację dodatkowo komplikował chaos informacyjny i dynamicznie zmieniające się decyzje w sprawie nakładanych obostrzeń. Branża transportu, spedycji i logistyki (TSL) z dnia na dzień musiała dostosować się do nowych reguł gry.
Możliwości transportu lotniczego zostały mocno ograniczone. Trochę lepiej miały się przewozy kolejowe, które częściowo zastąpiły samoloty. Źle wyglądała sytuacja w transporcie drogowym, szczególnie wśród polskich firm, które tworzą około ¼ rynku europejskiego[2] − Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce szacuje, że co czwarta z nich doświadczyła niemal 30-procentowego spadku wielkości przewozów, w porównaniu do okresu sprzed pandemii[3]. Szczególnie dotkliwie odczuli to dostawcy działający na dalekich trasach, np. na południe Europy, co spowodowało konieczność poszukiwania zleceń w innych krajach europejskich i wzrost walki cenowej. Wiele firm zostało zmuszonych do rezygnacji z planowanych inwestycji, a nawet zakończenia działalności.
Światełko w tunelu
Choć obostrzenia w Europie są stopniowo łagodzone, to większość branż nie wróciła jeszcze do stanu aktywności z początku roku. Sektor TSL jest zaś uzależniony od wielu z nich. Dane od producenta systemu telematycznego GBOX oraz sieci E-100 pokazują jednak, że zwiększa się liczba kilometrów pokonywanych przez polskich przewoźników na trasach na południe Europy, a w Hiszpanii natężenie ruchu osiągnęło poziom 77% wartości notowanej w marcu. O wzmożonym ruchu może także świadczyć wzrost zarejestrowanych opłat drogowych[4]. Branża TSL powoli odbija się od dna.
− Na własnym przykładzie widzimy, że popyt na usługi transportowe znów rośnie. Pojawia się jednak pytanie, czy sytuacja wróci do tej, którą znaliśmy przed pandemią, czy będziemy świadkami znaczących zmian gospodarczych. Niektórzy eksperci przewidują np. większą koncentrację na produkcji regionalnej, co może z kolei wpływać na skracanie łańcuchów dostaw. Pandemia przynosi sektorowi TSL wiele lekcji, z których musimy wyciągnąć wnioski – mówi Katarzyna Syta, Prezes Zarządu KAES Logistics.
Trudna lekcja do odrobienia
Pandemia okazała się testem dla odporności firm z sektora TSL. Sprawiła, że muszą one zrewidować swoje strategie, w tym w zakresie zarządzania ryzykiem oraz ponownie ocenić klientów pod kątem podaży i wypłacalności. Sytuacja ta sprowokowała też wielu przedsiębiorców do szukania nowych możliwości biznesowych w sektorach niedotkniętych przez lockdown. Kryzys unaocznił bowiem, że firmy o zdywersyfikowanym portfelu zamówień, które obsługują klientów z rozmaitych branż oraz oferują różne kanały transportu, np. kolejowy i drogowy, radzą sobie lepiej.
− Choć pierwsze tygodnie lockdownu były dla naszej branży dużym szokiem, to wiele firm, w tym nasza, starało się wykorzystać ten czas na optymalizację strategii działalności. Co więcej, wydaje mi się, że solidność polskich przewoźników oraz stan ich floty mogą przemawiać za tym, że pozycja części rodzimych firm transportowych, które wykażą się teraz zdolnościami szybkiej adaptacji i odpowiednimi procedurami, ma szansę wzmocnić się na rynku globalnym po zakończeniu kryzysu – podsumowuje Katarzyna Syta z KAES Logistics.
[1] https://www.bnpparibas.pl/blog/swiat-po-koronawirusie-czego-mozemy-sie-spodziewac-sprawdz-prognozy
[2] https://mojafirma.infor.pl/moto/wiadomosci/rynek/705447,Polacy-maja-w-rekach-25-europejskiej-branzy-transportowej.html
[3] https://www.money.pl/gospodarka/koronawirus-uderza-w-transport-co-czwarta-firma-z-nawet-30-proc-spadkiem-6488411843925633a.html
[4] https://www.trucks.com.pl/2020/06/23/polska-branza-transportowa-wraca-do-rownowagi-raport-inelo-i-e-100/
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki: